Niedziela Palmowa
Wielki tłum, który przybył na święto, usłyszawszy, że Jezus przybywa do Jerozolimy, wziął gałązki palmowe i wybiegł Mu naprzeciw. Wołali: „Hosanna. Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie” oraz: „Król izraela!” (J 12, 12-13)
Oni wszyscy wydali wyrok, że winien jest śmierci. I niektórzy zaczęli pluć na Niego; zakrywali mu twarz, policzkowali Go i mówili: prorokuj. Także słudzy bili Go pięściami po twarzy. (Mk 15, 64-65)
Ubrali Go w purpurę i uplótłszy wieniec z cierni, włożyli Mu na głowę. I zaczęli Go pozdrawiać: Witaj, królu żydowski! Przy tym bili Go trzciną po głowie, pluli na Niego i przyklękając oddawali Mu hołd (...) Następnie wyprowadzili Go, aby Go ukrzyżować. (Mk 15, 16-20)
O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: Eloi, Eloi, lama sabachtani. To znaczy: Boże mój, czemuś mnie opuścił? (Mk 15, 34)
W dzisiejszej liturgii zderzają się dwa wyobrażenia o świecie. Boskie i ludzkie. Uwidaczniają się one w dwóch okrzykach: „hosanna Królowi Izraela!” i „na krzyż z nim!”. Niewątpliwie krzyczący tłum pokazuje nam prawdę o nas samych, którzy raz wołamy „hosanna”, a raz „na krzyż”. Jednakże najistotniejszym jest, aby dostrzec, że królewski wjazd Chrystusa do Jerozolimy, możemy zrozumieć tylko w kontekście Jego Męki i śmierci.
Boże spojrzenie na świat jest zgoła odmienne od patrzenia naszego. Pokazuje to fakt, że tron Chrystusa Króla nie został ustawiony w królewskich komnatach Heroda, czy pałacu Piłata. Nie stanął również pośrodku świątyni Jerozolimskiej. Został natomiast wzniesiony na Golgocie. Pośród nas, złoczyńców.
Objawia się przed nami tajemnica naszego Boga Króla, który za nas oddał swoje życie. Stojąc pod Jego tronem na Golgocie, jesteśmy mu winni okrzyk wdzięczności, którym jest radosne hosanna.
Po ludzku wydaje się to niedorzecznością. Jak że się radować. Wszak pod krzyżem widzimy ból ocierający się o rozpacz.
Tej prawdy nie da się wytłumaczyć słowami. Trzeba ją przejść z Chrystusem. Doświadczyć Jego przebaczenia. Dotknąć miłości. I pewnie dla tego nie sposób po tej Męce wiele powiedzieć. To co wyznać możemy to tylko naszą wiarę. W jego obecność i królowanie. Wypowiadając z głębi serca „chwała”, „hosanna”, ...dziękuję.
ks. Arkadiusz Lechowski